czwartek, 5 kwietnia 2012

JEDEN (:


       O 8.00 nasz samolot miał startować z lotniska z Warszawy. Niestety do stolicy miałyśmy 300 kilometrów i musiałyśmy wyruszyć wcześnie rano. Obie z ekscytacji nie zmrużyłyśmy w nocy oka. Podróż na lotnisko strasznie się ciągnęła. Mimo wczesnej godziny na drodze było mnóstwo tak zwanych 'korków'. Włożyłam słuchawki do uszu ,z których popłynęła fala nut. Uspokoiłam swoje emocje i oparłam głowę na szybie. Obserwowałam zdenerwowanych kierowców w sąsiednich autach. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Kilka godzin później obudziła mnie Klaudia. Niestety spóźniłyśmy się na samolot. Następny był o 10. Miałyśmy jeszcze około 1,5 godzin siedzenia na lotnisku. Klaudia nie chciała siedzieć bez czynnie i gdzieś poszła. Mi się nie chciało łazić za nią. Usiadłam na ławeczce i pilnowałam naszych bagaży. Włączyłam iPada i muzyka znów zagościła w moich uszach. W tamtej chwili byłam nadzwyczajnie spokojna, wcale nie poznawałam siebie. Zawsze byłam pełną energii wariatką z poczuciem humoru, a dziś zamieniłam się w smętną nastolatkę.
- Kurwa...Ale nuda.. Nic tu na tym lotnisku nie ma. - usiadła obok mnie Klaudia.
- Dziewczyno to lotnisko ,a nie centrum handlowe. - zaśmiałam się.
- No niby tak.
- Dobra. Do lotu mamy 45mi. Czas szybko leci.
- No jakoś dziś szybko leci... Będę tęsknić za polską...
- Ja też..- zaczęłyśmy rozmowę.

       'Lot 254 do Londynu odlatuje za 10 minut.' - na tę wiadomość ruszyłyśmy w kierunku stewardesy by dać jej nasze bilety. Migiem przeszłyśmy przez odprawę i siedziałyśmy wygodnie w samolocie. Stewardesy ostrzegły pasażerów przed turbulencjami i samolot wystartował. Oparłam głowę o szybę i włączyłam iPoda. Włożyłam słuchawki do uszu i wsłuchiwałam się w dźwięki One Direction - Taken.
       Lot trwał 3 godz. Po wylądowaniu udałyśmy się po nasze bagaże. Klaudia zobaczyła jakichś przystojniaków i zaczęła się nimi jarać. Kiedy miałyśmy swoje bagaże zamówiłyśmy taksówkę. Pod lotnisko dotarła w mgnieniu oka. Kierowca przejechał 20km. i wysadził nas przed naszym domem. Był on dwu piętrowy i pomalowany na zielono. Miał wielki ogród z basenem i huśtawką. Klaudii od razu się spodobał.
- To nasz dom ? Na pewno ? - zapytała z niedowierzaniem.
- Tak to on. Chyba.... - powiedziałam i wzięłam bagaże. Ruszyłam nieśmiałym krokiem w kierunku domu.
- No co tak wolno !? Rusz dupe ! - krzyknęła Klaudie i pobiegła do drzwi z wesołą miną.

  ☻☻☻☻☻
Trochę ,krótko i nudno.. Ale na pewno rozkręcę akcje ♥ 
Pozdro. Dla was Czytających ♥ 

3 komentarze:

  1. fajniusie ja zapraszam na moj blok http://ifimlouderwouldyouseeme.uchwycone-chwile.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie się zaczyna ^^
    dawaj następny ale dłuższy ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Patuuuu , nie wiem , o kim myslalas piszac to , ale i tak Cie kocham , wiesz ? ^^. Fajny pomysl i super sie rozkreca w drugim rozdziale ! :D Wiem , ze Ty znasz mojego , ale inni nie znaja ! Zapraszam do sb : http://britishhistories.blogspot.com/ ♥
    PS Pisz szybciej i wiecej ! ; ) x

    OdpowiedzUsuń